Pubów nie brakuje. I nie prawdą jest że w pubach pije się tylko alkohol. Najlepiej do picia służy Grassmarket, można przejść od jednego pubu do drugiego, choć nie ma ich aż tak dużo jak w Krakowie czy Wrocławiu. Można natomiast się czasem przestraszyć bardzo rozbawionych pań i panów w różnym wieku, często z różowymi króliczymi uszami na głowie. Jeśli coś takiego zobaczymy to znaczy że jest to hen night, czyli wieczór panieński. My polecamy, poza Grassmarket, Grayfriars Pub na przeciw National Museum of Scotland, oraz kultowy, tłumny Royal Oak na Infirmary Street, gdzie wieczorami można posłuchać music sessions. Również bardzo przyjemny Waverly Pub przy Royal Mile, tam można zajrzeć na storytelling evening. Jest również Dr Jekyll and Mr Hyde w New Town oraz wielki i popularny The Whetherspoons na George Street.
Bardzo warto też wejść po czerwonym dywanie do The Dome, na George Street, ale bynajmniej nie po to żeby coś zamówić (ceny graniczą z wymuszeniem, a obsługa nie zawsze jest grzeczna) tylko zobaczyć wyjątkowe miejsce pubu i restauracji, w dawnym bardzo okazałym banku, z wielką kopułą.